Aktualności

Właściciel psów będzie odpowiadał za złamanie prawa

Data publikacji 17.03.2025

Dochodzący znad rzeki dźwięki warczenia i skamlenia psów na promenadzie rzeki Wełny obudził mieszkańców ul. Klasztornej. Widok gryzących się psów zaniepokoił zgłaszającego, postanowił wezwać policję.

Do zdarzenia doszło w sobotnią noc około godziny 1:30 na promenadzie rzeki Wełna w pobliżu eko-parku. Zachowanie mężczyzn i psów wyglądało jakby dopuszczali oni do tego, aby psy się gryzły. W trakcie zgłaszania interwencji dźwięk zwierząt był wyraźnie słyszany przez operatora numeru 112. Po zakończeniu rozmowy przekazał zdarzenie do obsługi wągrowieckim policjantom.

Patrol interwencyjny zastał na miejscu dwóch mężczyzn 29 i 30 latka. Oboje mieszkają w Wągrowcu. Jeden z nich to obywatel Mołdawii i do niego należą obydwa amstafy, z którymi wyszedł na spacer. Okazało się, że psy nie były na smyczy, nie miały też założonych kagańców. Z relacji mężczyzn wynikało, że w pewnym momencie jeden zaatakował drugiego, stąd mężczyźni próbowali je rozdzielić. Policjanci zwrócili uwagę, że jeden z psów został dotkliwie pogryziony. Zobowiązali właściciela aby zapewnił mu odpowiednią opiekę weterynaryjną.

Kompletnie nieodpowiednie zachowanie właściciela amstafów który dopuścił do tej sytuacji, wiąże się dla niego z odpowiedzialnością przewidzianą w związku z naruszeniem art 77 Kodeksu wykroczeń § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.

 

Wracamy do interwencji sprzed kilku lat, gdzie policjanci abezwładniali agresywnego psa.

Po wyjściu z budynku prokuratury rejonowej policjanci z Wydziału Kryminalnego z Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu zauważyli idącą kobietę z dziećmi. Podczas spaceru towarzyszył im czarny labrador. Po chwili do kobiety podbiegł duży pies, mieszaniec, wyglądem przypominający wilczura. Początkowo pies zaczął atakować labradora. Kiedy kobieta zaczęła jednak rozdzielać psy, agresywny czworonóg skoczył i zaatakował również ją. Policjanci, widząc tę niebezpieczną sytuację, natychmiast ruszyli młodej matce z pomocą. Jeden z policjantów chwycił agresywnego psa za szyję i skutecznie odciągnął od kobiety. Wraz z drugim policjantem obezwładnili agresywnego psa na chodniku i przytrzymali do czasu przyjazdu Straży Miejskiej. Jak się później okazało, ten sam pies pół godziny wcześniej pogryzł 64-letnią mieszkankę Wągrowca, która spacerowała ze swoim jamnikiem szorstkowłosym. Wówczas agresywny pies zaczął szarpać jamnika za kark, a gdy właścicielka zaczęła bronić swojego pupila, została pogryziona w rękę i udo. Kobieta z pogryzieniami została przewieziona do szpitala.

Podobna sytuacja miała miejsce przed rokiem w Damasławku.

Wówczas to 41 - letnia mieszkanka Damasławka, wybrała się na spacer wraz ze swoim psem trzymanym na smyczy. Podczas spaceru z jednej z posesji wybiegł inny pies nie będący pod niczyja opieką. Gdy pies zaczął atakować kobieta zabrała swojego pupila na ręce chcąc go obronić przed agresorem. Na skutek ataku kobieta doznała zranień na ręce oraz nodze. Poszkodowana została przyjęta w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Żninie, który to powiadomił służby weterynaryjne.

Apelujemy o rozwagę właścicieli psów. Niektórzy policjanci dzielnicowi w swoich działaniach temat niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nadali zwiekszony priorytet. Dopóki właściciele wykazywać się bedą ignorancją, będzie dochodzić do różnego rodzaju wypadków. 

asp. Dominik Zieliński

foto archiwum: A Dembiński , grafika:piesnaurlopie.pl

  • tabliczka z napisem Ładny pies, tylko gryzie bez ostrzeżenia
  • policjant trzyma psa przy chodniku
Powrót na górę strony