Chwila roztargnienia…
Policjanci ustalili, że właściciel po wyjechaniu z posesji, nie zamknął za sobą bramy. Wrócił po kilku godzinach, nie spodziewał się takich skutków.
W piątek 24 marca kilkanaście minut po godzinie 7 rano na numer 112 zadzwonił kierowca busa, informując o potrąceniu zwierzęcia.
Opel Vivaro poruszał się na trasie Turza-Wapno. W pewnym momencie na drogę wbiegł pies. Niespodziewanego zderzenia nie udało się uniknąć. Uszkodzony zderzak, chłodnica… martwe zwierzę. Pies nie przeżył tego uderzenia. Kierowca zjechał na pobocze aby nie utrudniać ruchu. Policjanci ustalili do kogo pies należy, jednak w tamtej chwili nikogo w domu nie było. Pozostał na poboczu posesji, z której wybiegł.
Kilka godzin później policjanci przeprowadzili rozmowę z właścicielem - rodowodowego psa rasy Husky. Tłumaczył, że wyjechał z rodziną i przez roztargnienie nie zamknął bramy. Przykre skutki chwili roztargnienia, to odpowiedzialność za wykroczenie, ciążący obowiązek naprawy pojazdu i śmierć zwierzęcia, z którym rodzina się zżyła i był przez nich kochany
Pamiętajmy o odpowiedzialności za swoje zwierzęta.