Zachowanie kierowców dramat - aż tylu w jedno niedzielne popołudnie?
Takie sytuacje nie często się zdarzają. Dotychczas podawaliśmy informację o kilku zatrzymanych prawach jazdy z weekendu. Tym razem jest podobnie. Siedmiu kierowców straciło prawo jazdy za przekroczenie prędkości, jednak skąd się bierze aż tylu nieodpowiedzialnych kierowców w jednym miejscu, niemal o jednym czasie?
Nie da się tego ukryć, że o stojącym patrolu policji kierowcy ostrzegają się wzajemnie. Robią to na różne sposoby. Za pomocą aplikacji drogowych, niekiedy CB radio -„miśki suszą na … kilometrze”, albo co już jest naruszeniem przepisów poprzez włączanie świateł drogowych.
Co jednak się dzieje, kiedy nikt nie ostrzega? Kiedy ruch na drodze jest niemal wymarły? Pojawiają się piraci, dla których jedynym ograniczeniem prędkości jest widok stojącego patrolu, albo informacja o nim od przejeżdżających z przeciwka pojazdów.
Taka sytuacja miała miejsce na drodze 241 prowadzącej na Bydgoszcz. Wyremontowanej, dobrze oznakowanej i niemal pustej w niedzielne popołudnie.
Na nieszczęście piratów drogowych pojawili się tam policjanci, którzy eliminowali ich jeden po drugim. Podczas wyznaczonych trzech godzin pomiarów na posterunkach kontrolnych w Lęgniszewie i Krośnie, policjanci zatrzymali pięć praw jazdy za przekroczenie prędkości. Oznacza to, że średnio co kilkadziesiąt minut przejeżdżała tamtędy osoba, które przekraczała dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym. Mieszkanka Wapna poruszając się Volvo S40, jechała w Krośnie 125 km/h.
Każdy z tych kierujących nie tylko stracił prawo jazdy, ale coś zyskał. Każdy dostał 10 punktów z taryfikatora, mandat od 400 do 500 złotych i bezcenny czas trzech miesięcy do namysłu, czy warto tak gnać.