Rowerzyści apelujemy o rozwagę!
Ze zranioną głową i udem, w dodatku pod silnym działaniem alkoholu. Innym razem z bardzo poważnym poupadkowym urazem przewieziony do szpitala. Nietrzeźwy z grubo ponad dwoma promilami mknący po wągrowieckich ulicach. Czyli obraz rowerzysty w świetle policyjnych interwencji z minionego weekendu.
Apele Policji zdają się na nic, jeżeli zachowaniu kierujących nie towarzyszy zdrowy rozsądek. Trzeźwego myślenia z pewnością zabrakło rowerzyście jadącemu w piątkowe popołudnie przez miejscowość Pokrzywnica. Mężczyzna został zatrzymany przez wykonujący tam czynności kontrolne patrol drogówki. Już na pierwszy rzut oka widać było, że coś jest nie tak. Krwawiąca głowa i zranione udo nie przeszkadzało w kontynuowaniu jazdy na rowerze. Mężczyzna oznajmił, że w trakcie jazdy dwukrotnie się przewrócił. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że mógł mieć wpływ fakt, że w organizmie rowerzysty znajdowało się około 2,3 promila alkoholu. Policjanci udzielili rowerzyście pomocy, został on opatrzony przez ratowników medycznych i oddany pod opiekę rodziny.
Poważnego urazu doznał rowerzysta jadący rowerem przy ul. Przemysłowej w Wągrowcu. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w niedzielę około godziny 19:30 trzydziestoparoletni wągrowczanin poruszając się rowerem po chodniku w stronę od ul. Pałuckiej w stronę ul. Lipowej, po przejechaniu torowiska, zahaczył w jeden z elementów infrastruktury drogowej i uległ wypadkowi. Mężczyzna z pękniętą czaszką trafił do szpitala. Może do zdarzenia by nie doszło gdyby mężczyzna zamiast jechać po chodniku, poruszałby się drogą dla rowerów, znajdującą się po drugiej stronie jezdni, a skutki zdarzenia były by mniejsze gdyby miał na sobie kask?
Mało szczęścia miał też czterdziestoparoletni Wągrowczanin, który przedłużył imprezowanie do dzisiejszego poranka – na to wskazywał wynik badania alkoholu w organizmie – około 2,28 promila. Mężczyzna około godziny 10:00 podczas przejazdu rowerem ulicą Berdychowską, został zatrzymany przez patrol Policji. Interwencja policjantów spowodowała, że w tym przypadku rowerzysta nie zdążył zrobić krzywdy ani sobie, ani innym.